czwartek, 29 czerwca 2017

Casablanca


spokojnie ujął kieliszek ręką która nie mogła służyć
do czegokolwiek innego i nikt nie pomyślałby inaczej
o nim o jego pozie przybieranej każdego dnia
śledzik leżał sobie wygodnie na talerzu przed nim
mrugnął porozumiewawczo proponując męską przyjaźń
taką prosto z serca jakiej dziś już nie ma

popatrzyli na siebie niczym bohaterowie casablanki
wietrząc początek długiej i pięknej przyjaźni
jednak tak stać się nie mogło na tym okrutnym świecie
van gogh odciął sobie ucho te od śledzia
teraz śledź miał paść ofiarą tradycji zagrychy
żaden z nich nie znalazł zrozumienia u współczesnych

wtorek, 27 czerwca 2017

Kawałek banału


Byli banalni niczym dzień powszedni
On nie czuł się Tristanem, a ona Izoldą
Byli zwyczajni, tak mało poetyccy
Nie wybuchali wielką namiętnością
Choć przeżywali małe uniesienia

Cóż to była za para
Zupełnie nieprzydatna poecie
Tak przeciętni, że nie zainspirowali
Nikogo do niczego
Wiersza nie warto było im poświęcić

On nie miał w sobie nic z Romea
Jej wiele brakowało do Julii
Nie stał pod jej balkonem
Nie śpiewał serenad i nie zapewniał
O swojej wielkiej miłości

Brakowało im tragicznego wyczucia
Nie doszło do niczego wielkiego
Nudne i nieliterackie życie
Im to wystarczało
Żyli bowiem spokojnie i mieli siebie

niedziela, 25 czerwca 2017

Puzzle


  podlegam przestrzeni
jestem niczym puzzle
porozbijany na tysiąc kawałków
których nie znam
siebie

nie - mówisz i składasz
mnie niczym Izyda swego Ozyrysa
nie, nie - nie pasują te kawałki
znów Set się wmieszał i zostaną
puzzle

tak wiele dążeń tak dużo pustki
niestety byłaś nadgorliwa
kilka kawałków zgubiłaś
czy ja żyję jeszcze już
niepełny

piątek, 23 czerwca 2017

Miś i... takie tam różności - część piąta

 

Edukacja

Miś czytał... przeróżne książeczki
Dla małych, dla wielkich
Nie wszystko się mieściło w łebku
Nie zawsze rozumiał
Postanowił sam sobie pisać
Siedział długie noce i tworzył
Potem odczytał swoją wspaniałą powieść
... też się nie mieściła w łebku!

Miś w piekle

Usiadł na dnie piekieł i ciekawie rozejrzał
Łapy bolały od szarpania ścian i stalowych drzwi
Łagodne oczka nie znaczą pokory
Łagodne oczka i pyszczek sympatyczny
Ale serce dzikie i niepokorne dlatego nie lubi go Bóg
I na wieki przeklął, do piekła wtrącił
Żeby zapomnieć, żeby wszyscy zapomnieli że istniał

Poszarpał sobie uszko i pomyślał
Nie przejął się zbytnio przekleństwem Przedwiecznego
Skazany na wieczność – więc ma czas żeby coś wymyślić
Pierwszy błąd Przeciwnika
Zawsze, zawsze kombinować trzeba
Przegryzł pierniczka, popił czarną kawą, poklepał brzuszek
Zanucił misiową mruczankę
Yo soy El Diablo, soy El Diablo

Siedział sobie spokojnie
Był czujny
Wiedział, że kiedyś miłosierny Bóg przyśle do niego anioła
a wtedy...
wyrwie mu skrzydełka
Yo soy El Diablo, soy El Diablo

niedziela, 18 czerwca 2017

MIś i... take tam różności - część czwarta



Święci męczennicy

Święci cierpią pobożnie
Nikt ich nie gwałcił w dzieciństwie
Mają ciężkie życie pełne wyrzeczeń
Poszczą bo mają się czego wyrzekać
Nie marzą o ziemskich smakołykach
Jak głodujące dzieci tego świata

Święci cierpią pobożnie
Nikt ich nie wyrzuca z domu po pijanemu
Obraz Miłosiernego Ojca noszą w sercu
Darzą szacunkiem rodziców
Bo ci - nigdy ich nie pobili do nieprzytomności
Nie kazali iść na mrozie po flaszkę

Święci cierpią pobożnie
Wyśmiewani i prześladowani za wiarę
Choć nigdy za to że się Bogu nie udali
Święci pójdą do wiecznej szczęśliwości
My zostaniemy tutaj
Gdzie płacz i zgrzytanie zębów

Odpoczynek

Miś siedział przy kominku
Grzał sobie łapki
Popijał czarną kawę i wciągał noskiem tabakę
Być może za oknem skończył się świat
Przybył groźny Sędzia Przedwieczny
Miś postanowił to sprawdzić
Spojrzeć przez okna.. tak dyskretnie zza zasłony
Ale dopiero po kawie
Dopiero po kawie...

środa, 14 czerwca 2017

Miś i takie tam różności... odsłona trzecia

Tłum

Biegli w amoku
Pełni szału i lęku
Bojąc się samodzielności
Szukali kogoś, kto...
Poprowadzi ich na rzeź
Więc Miś odsunął się grzecznie na bok
Żeby im nie blokować
Drogi do przepaści!


Za plecami...
Za plecami Pana Boga
Dużo się dzieje
Pochowało się tam wielu
Za plecami Pana Boga
Jest wygodnie
Można zatopić wszystko w morzu frazesów
Można głosić pobożne tezy
Można miotać klątwy na niepokornych
Można ustanawiać prawa
I wierzyć w sprawiedliwość

Dla tych co się nie zmieścili
Za wygodnymi plecami
Nie ma prawa i sprawiedliwości
Jest im mniej wygodnie
Bo nie uwierzyli w naszego Boga
Bo za słabo się przepychali
Widocznie są gorsi, dużo gorsi
Tam zza pleców Pana Boga
Ich nie widać
Tak wygodniej...

Bóg się nie ogląda
Na to co robią za Jego plecami
Na tych co się nie zmieścili
Patrzy czujnie, krytycznym Okiem Opatrzności
Miś poklepał Boga po ramieniu
Może zbyt poufale – tylko po to
By On się obejrzał
Wszechmocny i Sprawiedliwy obejrzeć się nie chciał
Tak Mu było wygodniej
Ktoś musi przecież trafić do nieba!

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Miś i... takie tam różności - odsłona druga

 
 

Szachy

Miś grał z Bogiem w szachy
Ładne, rzeźbione, błyszczące lakierem
Kiwał łepkiem i marszczył nosek
Trudna to była rozgrywka
Czas uciekał, łapką naciskał guzik zegara
Po każdym ruchu
Bóg oszukiwał... był poza czasem!
Miś popsuł zegar – ale nie pomogło.


Sens istnienia

Pytali raz Misia
- Tacy co pytają żeby im przyznać rację -
O sens istnienia
Miś klasnął w łapki
I pokręcił łepkiem
Bezsensu!” - zawołali
A Miś dalej siedział z mądrą miną
Zadowolony z siebie

piątek, 2 czerwca 2017

Miś i... takie tam różności - odsłona pierwsza

 

Genesis

Na początku stworzył Bóg Misia
No może nie całkiem na początku
Do tego czasu stworzył parę innych rzeczy
No więc tak...
Prawie na początku stworzył Bóg Misia
A przynajmniej tak twierdził!

A Miś był nainteligentniejszym ze wszystkich stworzeń
Nie wyciągał łapek po żadne jabłka
Choć później mu to przypisywano
Tak naprawdę, po prostu nie był kapusiem
Więc nie opowiedział jak to było
Do dziś nie chce...

Księga Prawa Misia

Pamiętaj abyś w cudzych bogów nie wierzył
Ze swoimi dość kłopotu
Nie powołuj się na Boga w żadnej sprawie
Niech wszystkim wystarczy twoje słowo
Pamiętaj abyś dzień święty święcił jeśli jakiś sobie ustanowisz
Ale bez przesady – innych do tego nie zmuszaj
Czcij ojca swego i matkę swoją
Na tyle na ile na to zasługują
Nie zabijaj więcej niż możesz zjeść
Nie cudzołóż bo to się źle kończy
Nie kradnij pod osłoną wielkich ideałów
Nie słuchaj głupiego gadania
Nie podrywaj dziewczyn swoich kumpli
Bo ci kumpli zabraknie
Nie zazdrość innym tego co mają
I tak źle na tym wyjdą