czwartek, 26 lipca 2018

Czarownica i święty cz. 3


Tej nocy miód lał się strumieniem regulowanym tylko zręczną łapą niedźwiedzia. Weronika spoglądała na trzy postacie siedzące przy ognisku. Pelagiusz już dawno zamilkł. Nie wiadomo, czy uznał się za pokonanego w niedokończonej dyskusji, czy może wręcz przeciwnie - uznał, że jego argumenty były na tyle trafne, że nic dodawać nie musi. Najbardziej niepokojąca była trzecia postać. Mężczyzna w czerni ciągle jej coś przypominał. Niepokoił ją i wyczuwała w nim coś co nie było może zagrożeniem, ale też nie gwarantowało bezpieczeństwa. Budził bardzo skrajne emocje.
Nagle sobie przypomniała! Było to jak błysk pioruna na bezchmurnym niebie. Kątem oka, tuż przed bitwą na Burzowych Wzgórzach... (Swoją drogą - ta nazwa pojawiła się dopiero po bitwie, bo dobrze brzmiała. Wcześniej nikt jakoś nie nazywał tych wzgórków zbyt górnolotnie.) Wtedy mignęła jej na jednym z odległych pagórków postać w czerni. To był on? Tak! To na pewno był on! Ktoś, kto jakimś dziwnym sposobem pomnożył jej moc i możliwości. Choć nie miała na to żadnych dowodów, teraz już była pewna.

sobota, 21 lipca 2018

Czarownica i święty cz. 2


Siedzieli naprzeciw siebie i oboje czuli się nieswojo. Jakby należeli do innych światów. Dwie osoby, dwa charaktery, kompletnie do siebie nieprzystające. Pelagiusz kilka razy próbował zagaić rozmowę, ale był zbywany albo milczeniem albo półsłówkami. Milczenie kobiety coraz bardziej go krępowało, więc sam zaczął opowiadać. O swoim dzieciństwie, o wielkim nawróceniu, o pielgrzymowaniu. Słuchała, choć nie wiedział czy ją to naprawdę zainteresowało.

środa, 18 lipca 2018

Czarownica i święty cz. 1


"...każda dobra historia musi się zacząć od masakry..."
Joanna Jodełka

"...ludzkość nie jest największym arcydziełem Boga..."
Aleksander Dumas, syn

"Czasami okrucieństwo walczy po stronie dobra"
Jo Nesbo


Miraculum Dei
Nadzwyczajny dokument Kongregacji Nauki Wiary
na temat pojawiających się legend o bitwie na Burzowych Wzgórzach (fragmenty)

"(...) Wszyscy znamy historię wielkiej bitwy, która 347 lat temu uratowała naszą cywilizację od zalewu koczowników. Mieliśmy wówczas do czynienia z jedyną znaną tak bezpośrednią interwencją Boga w ostatnich wiekach, która uratowała chrześcijaństwo. Dlatego z niepokojem wsłuchujemy się w docierające do nas pogłoski o ciągle odradzających się legendach jakoby to nie Bóg wówczas interweniował, ale jakaś czarownica lub może nawet sam duch nieczysty. Podobne opowieści są znane już od wieków, a dokładniej pojawiły się zaraz po owym tak znaczącym wydarzeniu. Mając na uwadze dobro wiernych i zbawienie ich dusz, przestrzegamy przed dawaniem wiary tym historiom. Grzechem bowiem jest odmawiać Bogu Jego chwały i oddawać ją siłom nieczystym. (...)