środa, 14 lutego 2018

Pobożność i konieczność Pietatis opus cz. 4


Weronika wróciła od Eleonory do swojej chatki. Niedźwiedzia nigdzie nie było. Jednak jej myśli zaprzątało coś zupełnie innego. Oczami wyobraźni widziała tysiące pomordowanych i zgwałconych. Opowieść Huberta o okrucieństwie nadchodzącego nieprzyjaciela zrobiła na niej wrażenie. Seneszal nie należał do ludzi, którzy koloryzują swoje opowieści. Podejrzewała, że raczej ją stonował. Czy rzeczywiście Eleonora miała rację i nic nie można było zrobić? To niby po co te szkolenia na wiedźmę bojową? Miała być postrachem, bronią nigdy nie wykorzystywaną tak naprawdę. Też coś! Na pewno te kilkaset tysięcy się wystraszy młodej i trochę zagubionej dziewczyny, gdy tylko dowie się, że to wiedźma bojowa. Wolne żarty! Jeszcze przez jakiś czas walczyła z sobą. Potem przyszło coś jak impuls, dziwny i nieznany. Wyszła z chaty i ruszyła przed siebie.

sobota, 10 lutego 2018

Pobożność i konieczność Pietatis opus cz. 3


Semuk znalazł ją zupełnie przypadkiem. Zwykle tego nie robił, ale tym razem wraz z innymi chłopcami ze służby wybrał się na szaber do pobliskiej wioski. Nie miał tego dnia dużo do roboty więc postanowił iść. Łupów raczej się nie spodziewał. Cóż mogło zostać w biednej wiosce splądrowanej przez kilkusettysięczną armię? Poszedł z ciekawości. Już na miejscu rozbiegli się po chatach i zagrodach, a właściwie po ruinach nadpalonych chat i stodół. Nie bardzo wiedział co robić. Kopiąc rozrzucone resztki i omijając dużym łukiem rozkładające się trupy podszedł do małej przekrzywionej drewnianej cembrowiny miejscowej studni. Właśnie wtedy ją zobaczył.

wtorek, 6 lutego 2018

Pobożność i konieczność Pietatis opus cz. 2


Miś jak zawsze swoim zwyczajem wpakował się do chaty bez pytania i rozejrzał za czymś do jedzenia. Weronika była na to gotowa.
- Zima się skończyła, to i jedzenia więcej - stwierdził zwierzak chrupiąc ciasteczka - Jak lekcje u Eleonory?
- Dobrze, chyba nawet za dobrze. Boję się tego czego się nauczyłam lub może raczej dowiedziałam, że potrafię. Z tego nic dobrego nie będzie.

sobota, 3 lutego 2018

Pobożność i konieczność Pietatis opus cz. 1


Pewien stary mnich ostrzegł podróżnika, że na pustyni prawie nie można odróżnić od siebie
głosów Boga i Diabła.
Loren Eiseley

Dobro wygrywa tylko wtedy, kiedy ma szczęście, by służyły mu takie skurwysyny jak ja.
Jacek Piekara

Religijność też pojawiła się w toku ewolucji i jest korzystna dla gatunku ludzkiego. I mimo że jesteśmy przekonani, że to religia uczy nas, jak odróżniać dobro od zła, to raczej religia powstała jako próba racjonalizacji naszych przekonań moralnych. Mózg lubi uzasadniać nasze zachowania.
Jerzy Vetulani

Pobożność jest niezwykle ważna, ale rozumu nie zastąpi.
Józef Tischner


Mury wielkiej gotyckiej katedry rozbrzmiewały dźwiękami głosów polifonicznej muzyki. Pod wysokie krzyżowo-żebrowe sklepienia unosiły się dymy kadzideł. W pełgających płomieniach świec widać było złote ozdoby i piękne freski przedstawiające sceny z życia świętych. Zgromadzony tłum trwał w nabożnym skupieniu. Spoglądano to na wspaniałe witraże, to na bogato odzianego arcybiskupa, który odprawiał uroczystą mszę. Jego uduchowiona postać przyciągania spojrzenia rozmodlonych wiernych, a także tych, którzy wprawdzie nie byli rozmodleni, ale przyszli by być w zgodzie z tradycją i nie dostać się na języki sąsiadów. To ostatnie bezpieczne nie było. Mogło skończyć się posądzeniem o herezję, czary czy też inne bezeceństwa. Potem już był tylko proces i stos. Specyfiką takich religijnych procesów było to, iż podsądny rzadko kiedy był uniewinniany. Skoro go sądzono, toć nabroić musiał. Wszak każdy człek jest grzeszny. Na dużo szczęścia mogli liczyć ci, którym udało się wymigać poprzez publiczne wyrzeczenie się błędów - rzecz jasna działało to tylko w przypadku pomniejszych błędów. Wtedy lepiej było się przyznać i publicznie pokajać niż trafić w ogień. Ten ziemski i ten wieczny. Publiczne auto-daffe było nie tylko przestrogą dla ludu, ale też dobrą formą taniej rozrywki.