Żył pijak. Przegrany. Bez zajęcia. Bez
zainteresowań. Tylko pił. Miał powody? Może. Każdy ma. Takie
życie. Pijak pił. Dużo. Nawracano go. Bezskutecznie. Perswadowano.
Nie pomogło. Staczał się. Zapijał czas. Każdego dnia. Przepijał
życie. Czas umykał. Czuł bezsens. Bezsens picia. Bezsens życia.
Pił dalej. Czas płynął. Został sam. Opuszczony. Zaprzestano
perswazji. Po co? Był przegrany. Tak myśleli. Porządni ludzie.
Żyli porządnie. Pijak pił. Każdy żył. Po swojemu.
Dzień
śmierci. Pijak leżał. Skraj ulicy. Kałuża rzygowin. Brudne
ubranie. I koniec. Umarł samotnie. Niezrozumiany. Samotnie. Po
swojemu.Porządny
człowiek. Był inny. W domu. W łóżku. Rodzina. Świeca. Smutek.
Przyszedł ksiądz. Spowiedź. Ciche grzechy. Lęk. Przebaczenie?
Namaszczenie. Umarł samotnie. Niezrozumiany. Choć rodzina. Choć
świeca. Choć ksiądz. Gdzie
sens?
Daje do myślenia, sens w tym jak się żyje, a nie jak umiera - bo na to już nie ma nikt wpływu.
OdpowiedzUsuń